Hygge to duńskie słowo, które oznacza komfort, wygodę i przytulność. Kiedy więc potrzebujemy hygge bardziej niż w okresie jesieni? To pora roku, która potrafi zaskoczyć swoim urokiem, ale czasem również przytłoczyć. Kiedy dni stają się krótsze, a aura bardziej deszczowa, warto znaleźć sposób, aby nie dać się jesiennej chandrze. I choć tegoroczna jesień jest dla nas inna niż zwykle z powodu przeprowadzki, to zawsze w tym czasie korzystam z tych sprawdzonych metod, tak aby w pełni móc cieszyć się jej urokami. W dzisiejszym artykule chciałabym podzielić się z Wami sprawdzonymi sposobami na moje jesienne hygge – proste rytuały, które umilają codzienność.
Śniadanie na ciepło
Jesienne poranki, które rozpoczynam od pysznego, ciepłego śniadania, są zawsze udane. Jednym z moich ulubionych przepisów jest owsianka na ciepło z duszonymi śliwkami i cynamonem. To proste, szybkie śniadanie z pewnością doda Wam energii na resztę dnia. A dla dzieci możecie przygotować lekko zmienioną wersję – płatki owsiane z gorzką czekoladą, miodem i płatkami migdałowymi. Gwarantuję, że żaden maluch nie będzie narzekał na taką propozycję niedzielnego śniadania. Taki ciepły posiłek sprawi, że nawet najgorsza pogoda za oknem nie będzie miała znaczenia.
Owsianka z duszonymi śliwkami
1/2 szklanki płatków owsianych górskich
3/4 szklanki mleka krowiego abo owsianego
garść śliwek
połowa jabłka
1/2 łyżeczki cynamonu
2 łyżeczki cukru trzcinowego
1 łyżeczka masła
Przepis, krok po kroku:
- W rondelku do mleka dodaj płatki owsiane, podgrzewaj na małym ogniu przez około 5-7 minut.
- W międzyczasie umyj i wydryluj śliwki. Połowę jabłka pokrój w grubszą kostkę. Jabłko i śliwki przenieś na patelnię z dodatkiem masła. Duś na średnim ogniu, posyp cukrem i cynamonem. W razie konieczności podlej niewielką ilością wody.
- Gotowe płatki owsiane przełóż do miski, podawaj z gorącymi duszonymi śliwkami. Owsiankę posyp płatkami migdałowymi.
Rozgrzewające napary
Po rozgrzewającym śniadaniu aromatyczne napary albo rozgrzewająca herbata to moje kolejne jesienne must-have. Domowy napar z imbirem, cytryną i miodem, albo jesienna herbata z pomarańczą, goździkami, rozmarynem, syropem malinowym i miodem. Wariantów na ciepłe napary jest wiele, ale te są zdecydowanie moimi faworytami. A jeśli chodzi o kawę, to obowiązkowo rozgrzewająca chai latte. Choć na ten moment nie mogę podzielić się z Wami żadnym produktem, który spełniałby moje oczekiwania co do tej aromatycznej mieszanki, to obiecuję, że jeśli trafię na coś wartego uwagi, dam Wam znać.
Spacery niezależnie od pogody
Nie ukrywam, że spodziewałam się, że jesień w górach będzie piękna, ale nie spodziewałam się, że aż tak bardzo. Nawet w te dni, kiedy jest gęsta mgła, widoki są tutaj wprost majestatyczne. Nie wiem, czy w moim przypadku będzie tak jak w filmie o kochanym domku w Karkonoszach. Ci, którzy wiedzą, o jaki film mi chodzi, z pewnością od razu złapią kontekst, a ci, którzy jeszcze nie mieli okazji go wysłuchać, niech klikną tutaj.
Kolejnym sprawdzonym sposobem na walkę z jesienną chandrą jest dla mnie ruch na świeżym powietrzu. Popołudniowe spacery to nasz codzienny rytuał, który w nowym miejscu sprawia nam jeszcze większą radość, ponieważ każdego dnia odkrywamy nowe zakątki. A po takim spacerze powrót do ciepłego i przytulnego domu jest jeszcze przyjemniejszy.
Aromatyczne, sezonowe zupy
Jak w przypadku rozgrzewających naparów, jesień bez aromatycznych zup nie może istnieć. Jednym z moich ulubionych sezonowych przepisów jest krem z pieczonej dyni, który tak zasmakował moim maluchom, że prosili o kilka dokładek. A dla dorosłych koniecznie spróbujcie zupy cebulowej, która w zeszłym roku podbiła serca na Instagramie. Przepis na nią znajdziecie tutaj. Te zupy to zdecydowanie przepisy dla zabieganych, ponieważ obie przygotujecie zaledwie z kilku składników i to dosłownie w kilka chwil.
Krem z pieczonej dyni z dodatkiem soku z pomarańczy, pychotka!
Domowe jesienne hygge
Jeśli chodzi o jesienne hygge w moim domu, to z całą pewnością prym wiodą aromatyczne świece i lampki, które nadają ciepłego i przytulnego klimatu. A kiedy już uda mi się znaleźć chwilę tylko dla siebie, sięgam po kubek gorącej jesiennej herbaty i dobrą książkę lub film.
Jeśli lubicie długie powieści z włoskim klimatem w tle, to z całego serca polecam Wam “Sycylijskie Lwy”, a także serię kryminałów “Kolory zła. Czerwień” Małgorzaty Sobczak. Nie mogłabym zostawić tego artykułu bez jeszcze jednej rekomendacji – niesamowity serial “Genialna Przyjaciółka”. To opowieść o przyjaźni dwóch dziewczynek, które razem dorastają we włoskim Neapolu. Polecam go nie tylko ze względu na interesującą fabułę, ale również z powodu zapierających dech w piersiach włoskich widoków.
A jakie są Wasze sprawdzone sposoby na walkę z jesienną chandrą?
Dajcie koniecznie znać w komentarzach!