Trudno mi uwierzyć, że koniec stycznia już minął… Pisząc ten artykuł, obserwuję, jak przez chmury nieśmiało przebija się długo wyczekiwane słońce. Może to zbyt pochopne stwierdzenie, ale wydaje mi się, że w powietrzu można wyczuć już pierwsze zapowiedzi wiosny. Zanim jednak będziemy mogli w pełni cieszyć się dodatnimi temperaturami, chciałabym Was zaprosić na moją zimową fotorelację.
Mam nadzieję, że macie przy sobie kubek ciepłej herbaty. Jeśli tak, to zapraszam!
Biały Domek to miejsce, do którego wracamy co roku, przynajmniej kilka razy. Za każdym razem możemy być pewni trzech rzeczy: wyjątkowo smacznych potraw, przytulnej atmosfery i nastrojowego otoczenia. Ta kameralna restauracja, położona w parku w Wysowej Zdrój – spokojniejszej i mniej znanej siostrze Krynicy Zdrój – zapewnia idealne warunki dla poszukiwaczy ciszy i spokoju. Gorąco polecam odwiedzić to miejsce, jeśli cenisz sobie spokojne spacery i wyjątkowe smaki.
Biały Domek specjalizuje się w daniach z regionalnej kuchni łemkowskiej. Mieliśmy okazję spróbować praktycznie całego menu, więc z pełnym przekonaniem mogę polecić Holiszkes – gołąbki z kaszą orkiszową i leśnymi grzybami, podane w sosie selerowo-porowym. Gulasz jagnięcy z pewnością zadowoli gusta panów, natomiast dzieci będą zachwycone kluskami leniwymi i pierogami.
Może nie wszyscy wiedzą, ale ten region słynie z rydzy. Jeśli więc jesteście miłośnikami grzybów, macie dodatkowy powód, by odwiedzić to miejsce.
Zaczynam się zastanawiać, czy ten biedny drewniany koń na biegunach, przeżyje nasz kolejny przyjazd.
Po świąteczno – noworocznej rozpuście mój brzuch marzył wyłącznie o tym.
Przepis na tę domową i niezwykle prostą granolę wkrótce znajdziecie na moim blogu. Gwarantuję, że po jej pierwszym przygotowaniu, sklepowe opcje przestaną Was interesować.
Uff, kontrola na szczęście przebiegła pomyślnie.
Takim pięknym zimowym kadrem mogliśmy cieszyć oczy jadąc rano do przedszkola i szkoły. Czyż nie byłby idealny na okładkę zimowej powieści?
Od wielu miesięcy poszukiwałam eleganckiej, białej, głębokiej patelni żeliwnej i w końcu udało mi się ją znaleźć. Jeśli okaże się praktyczna, z pewnością podzielę się z Wami szczegółami. Na razie wydaje się być w porządku, choć lepiej sprawdza się przy zapiekaniu niż smażeniu.
Bez wątpienia, rośnie mi tu mały kucharz.
Od lutego na blogu oraz na Instagramie zaczną pojawiać się artykuły pełne porad i wskazówek dotyczących pieczenia chleba na zakwasie. Serdecznie zapraszam wszystkich, którzy chcą rozpocząć swoją przygodę z domowym wypiekiem chleba!
Mimo że dni pełnych śniegu nie było wiele, wykorzystywaliśmy każdą chwilę na maksimum.
Sanki, długie spacery i bitwy na śnieżki stały się naszym obowiązkowym punktem programu.
Na nadchodzący Tłusty Czwartek oraz Walentynki przygotowałam coś wyjątkowo smacznego. Mam nadzieję, że najnowsze przepisy przypadną Wam do gustu.
Do zobaczenia wkrótce.